Podziel się

Carnival Breeze, czyli pięć dni na statku

Po trzydniowym intensywnym zwiedzaniu Dallas i dwudniowym odpoczynku w Houston (no niezupełnie odpoczynku), ale o tym później, nadszedł czas na Carnival Breeze. Nasz pięciodniowy Bożonarodzeniowy Cruise zaczęliśmy w Galveston. Jednym z najstarszych portów w USA pięknie położonym   na  wyspie Galveston.  Na miejsce przyjechaliśmy dość wcześnie, bo około godziny 9,30. Pierwsze kroki skierowaliśmy do sklepu, gdzie zrobiliśmy  zakupy. Między innymi takie drobiazgi jak: Kapcie, lek na chorobę lokomocyjną, pastę do zębów, chusteczki higieniczne. Ja kupiłem także kreację na Meksyk, która, już zdążyła zrobić furorę w serwisach społecznościowych :).

Mając jeszcze dużo czasu, zaokrętowanie mieliśmy wyznaczone na godzinę 15.00, poszliśmy na śniadanie do jednej z wielu restauracji. Mieliśmy szczęście, nie dość, że lokal był otwarty, to serwował pełne śniadania. Znaleźliśmy też stolik z idealną wnęką na postawienie bagaży. Śniadanie, kawa, deserek i drink, trochę czasu tu spędziliśmy. O 13.00 ruszyliśmy w stronę portu, gdzie znaleźliśmy się w kilkusetmetrowej kolejce. Najpierw odprawa graniczna. Następnie odprawa na statek. Około godziny 15.30 byliśmy w końcu na statku, gdzie nas przeszkolili w zakresie bezpieczeństwa. O godzinie 17.00 rozpoczął się rejs.

Zatoka Meksykańska

Po opuszczeniu Galveston znaleźliśmy się na wodach Zatoki Meksykańskiej, wróćmy jednak do statku. Carnival Breeze to ogromny 17-to pokładowy wycieczkowiec. Statki tego typu to pływające miasta, na których jest wszystko, co potrzebujemy do rozrywki i spędzania czasu na nic nierobieniu.

Porada praktyczna, jeśli wybierasz się na rejs wycieczkowcem, nie bierz kabiny wewnętrznej, nawet jeśli trzeba dopłacić, to bierz kabinę zewnętrzną z oknem. Widok morza przez luk nawet z pierwszego pokładu jest wart wszystkich pieniędzy.

My znaleźliśmy sobie trzy miejsca, w których spędzaliśmy najwięcej czasu. Pierwszy to pasaż handlowy ze sklepami i barami mniejszymi i większymi. Drugi to palarnia, która umiejscowiona byłą na czternastym pokładzie i zajmowała całą prawą stronę statku. No i trzecie zdecydowanie najwięcej czasu na nim spędziliśmy, był to pokład Serenity, na siedemnastym poziomie. Wiecie, dlaczego tak nam przypasował Serenity? Było to miejsce z zakazem wchodzenia nań z dziećmi, raj na statku :). Kosze, leżaki, Jakuzi i drinki oraz zero rozwrzeszczanych bombelków. Życie na statku toczyło się praktycznie całą dobę, większość barów zamykała się o godzinie 23.00, jednak kilka było czynnych do godziny 3.00 a w kasynie, bar działał całą dobę.

Porada praktyczna, jeśli wybierasz się na rejs wycieczkowcem, rozważ zakup karnetu na drinki. Nasze pozwalały na wypicie 15 drinków dziennie. Doba na statku zaczynała się od 6.00 do 6.00 rano. W sumie karnet obejmował pełne 4 doby, co w przeliczeniu na gotówkę  dawało 720 dolarów, koszt karneta zaś wynosił 240 dolarów. Karnet obejmował wszystkie, drinki to jest: koktajle, piwo i shoty.

Morze Karaibskie

Płynąc statkiem przez Zatokę Meksykańską w stronę Morza Karaibskiego, praktycznie z każdą godziną zmieniała się pogoda. Drugiego dnia po południu było już naprawdę przyjemnie ciepło. Wiatr cały czas był dość silny, ale bardzo ciepły. Pierwsze dwa dni spędziliśmy na wędrowaniu po statku i poszukiwaniu swoich miejsc. Kawa, herbata, czekolada oraz lody były cały czas dostępne bez żadnych ograniczeń. Podobnie jedzenie z bufetu było dostępne praktycznie przez 16 godzin.

Pamiętaj, na statku nie ma obrotu gotówkowego. Za wszystko, na co nie masz zakupionego karnetu, obciążane jest konto bankowe przypisane do karty pokładowej.

Praktycznie wszystkie koktajle, shoty i piwo kosztuje od 8 do 12 dolarów. Wybór Barów i Restauracji jest imponujący. Od kuchni amerykańskiej przez meksykańską, włoską do japońskiej skończywszy, prawdziwy świat w pigułce. Podobnie koncerty odbywające się na statku, muzyka pop i dance, rap, muzyka jamajska, musicale i operetki. Dodać jeszcze należy wieczorne seanse filmowe oraz dyskoteki i coś w stylu dancingów. Dla miłośników kasyn oczywiście ogromne kasyna, przy których można było spędzić całą dobę. 

Wszystkie te atrakcje jednak to był pikuś w stosunku do zachodów i wschodów słońca. Kiedy wyszedłem na pokład czternasty, czyli na palarnie i zobaczyłem wschodzące słońce zamiast jednego papierosa, wyjarałem chyba ze cztery i wypiłem dwa drinki :-). To było naprawdę mocne, tak fantastycznego widoku dawno nie widziałem.

Półwysep Jukatan i Wyspa Cozumel

Dni trzeci i czwarty należały do najbardziej intensywnych dni całego rejsu. w tych dniach zeszliśmy na ląd w Costa Maya i San Miguel, szczegóły na stronach opublikowanych wcześniej. Były to dni pełne wrażeń, których długo nie da się zapomnieć. Miejsca te nastawione są w 99% na przyjmowaniu właśnie wycieczkowców. Tam nic nie jest przypadkowe, każda atrakcja, każda organizowana przez lokalne biura turystyczne są podporządkowane harmonogramowi przycumowania statków. Wystarczy im informacja, że jesteś z Carnival Breeze i zaproponują Ci wycieczki, które kończą się przed odpłynięciem statku.

Porada praktyczna: jeśli jesteś na statku, podczas rejsu czas obowiązuje ten, który obowiązywał w strefie czasowej miejsca, w którym rozpoczął się rejs.

Dla leniwych zaś strefy bezcłowe obu miast oferują wszystkie atrakcje, z jakimi można spotkać się poza strefą. Są nawet repliki piramid Majów, plaże oraz cała masa innych atrakcji. Jednak nic nie zastąpi wycieczki do prawdziwej piramidy, sam dojazd do niej stanowi nie lada atrakcję.

Galveston powrót

Po zwiedzeniu San Miguel De Cozumel czekał nas 36-godzinny powrót do Galveston powrót, który był pełen statkowych atrakcji. Co najbardziej mi utkwiło w pamięci? Bezapelacyjnie kolacje w restauracji. To był na prawdę czad :). Mieliśmy obsługę pochodzącą z Malezji, brat i siostra. Skakali nad nami, aż momentami czułem się nieswojo. Po rozdaniu zamówionych posiłków następował tak zwany, Time Show. Wszyscy kelnerzy i kelnerki śpiewali i tańczyli przy stolikach gości, wyglądało to tak zabawnie, że przychodziłem na kolacje, nawet jak nie byłem głodny :). W Galveston wysiedliśmy wykończeni, ale szczęśliwi. 

Zapraszam do obejrzenia filmowych relacji ze statku

 

Galeria Foto


Podziel się